Cieszyć się momentem

Uwielbiam takie chwile w ciągu dnia, kiedy cieszę się tym, co jest. Otwieram dłonie do słońca, podnoszę głowę, patrzę w niebo i chłonę ten moment.

Nie jest ważne wtedy, co było przed chwilą, choć nawet mógł być to najtrudniejszy z momentów, nie ważne co będzie za chwilę, choć może to być moment z wyzwaniem. Nic nie jest ważne. Ważna jestem ja, w tym momencie.

W poniedziałek byłam na jodze iRest w kościele St. Barts przy Park Avenue. Prowadząca powiedziała, że możemy mieć w sobie jednocześnie smutek i radość oraz cieszyć się tym, co jest. Jej słowa zabrzmiały dziwnie, chociaż im bardziej się temu przyglądam, tym bardziej widzę, że tak jest. Radość polega na znajdowaniu tych małych momentów, nawet bardziej wtedy, kiedy nie idzie i kiedy się sypie. Wtedy znaleźć radość i zaufać temu, co jest, to  właśnie jest cieszenie się tym momentem.

Wracam do patrzenia w niebo i rozkładam dłonie w stronę słońca. Zróbcie to samo. Paradoksalnie do chłonięcia chwili wcale nie potrzeba słońca i nieba, choć tak jest… o niebo przyjemniej 🙂


Dodaj komentarz