Iluzja

Podniosłam głowę znad książki i rozejrzałam się dookoła. W jednej chwili ogarnęło mnie uczucie, że wszystko wokół jest iluzją. Te wysokie nowojorskie wieżowce są niczym budowle tworzone przez dzieci z klocków lego lub papierowe domki z kart. Drzewa, stoliki w parku i krzesła są, jednak mogą zniknąć w jednej chwili. Nawet wolno płynąca karuzela z figurkami jest iluzją. Pani rozmawiająca przez telefon po hiszpańsku także. Starszy pan kontemplujący trawnik też. I również cały ten Bryant Park.

To definicje tworzą trwałość iluzji. Wszechogarniające uczucie nierealności tego, co widzę, jest tak silne, że nagle stało się jasne, wszystko jest energią, nic nie jest trwałe, siedzimy pośrodku własnej iluzji. A jeśli tak jest, to po co nam smutki, zmartwienia, rozpacz i tragedie? To też nierealne.

I choć dziecięca karuzela płynie, drewniane koniki udają, że są żywe, biegnąc w rytm muzyki, dzieci cieszą się prawdziwością chwili…

…w tej iluzji jest coś, co jest głęboko prawdziwe. MY.


Dodaj komentarz