Kod przełamany
Obiecałam, że kiedyś będzie jeszcze o psach z Park Ave. Otóż spotkanie z takimi psami i ich właścicielami wymaga umiejętności szybkiej zmiany rzeczywistości i tego, co przyjęliśmy za właściwe i jedynie występujące. Dziś doświadczyłam, czym są silnie wkodowane obrazy i wzorce.
Do ostatniej chwili mój mózg i obraz w oczach chciał mi wyświetlać, że w wózku przecież musi być dziecko. Dopiero napis na wózku ‘doggy’ wybudził mnie z kodowania. Szły dwie panie, potencjalnie mamy, z wózkiem spacerówką, normalnym jak dla dzieci (no dobrze, po bliższym przyjrzeniu stwierdzam, że wózki dla psów są trochę mniejsze), wyglądały jak na spacerze z dzieckiem. Jednak zamiast dwulatka w wózku siedział czarny pudel, zdawał się być zadowolony. Zdjęcia nie zrobiłam, nie zdążyłam. Nasze neurony są za wolne, gdy chodzi o szybkie odkodowanie wzorca. Wzorzec wystarczyło odkodować tylko raz, bowiem następny wózek, który mijałam, został przez mój mózg potraktowany ze znakiem zapytania – dziecko czy pies? Dziecko. I kolejny tak samo – dla odmiany pies.
A jeśli odkodowywanie mechanizmów i przełamywanie wzorców jest tak właśnie proste? Czy życie z pytaniem, a nie założeniem, nie jest ciekawsze i łatwiejsze? Czy niewiadoma do ostatniej chwili nie jest bardziej ekscytująca? Pomijając to, jak bardzo otwieramy się na nowe, inne, ponad tę rzeczywistość możliwości.
I nie chodzi absolutnie o wózek dla psów, buciki, pelerynki… Wszystko, co nam służy jest naszą prawdą i jest dla nas właściwe. Jeśli wiec to komuś służy i daje szczęście, go for it! Ktoś to wykreował dla kogoś, kto wykreował taką potrzebę. I wszyscy są zadowoleni.
PS. Na tym samym spacerze spotkałam jeszcze pieska z nogą w gipsie i kilka innych wózków z pieskami. Zdjęcie zapożyczone z zaprzyjaźnionego Internetu. Następnym razem zdążę zrobić swoje. Kod przełamany.
Dodaj komentarz