Miłość według Einsteina
Aby zobaczyć, czym jest miłość, podstawiłem ją do mojego najsłynniejszego wzoru.
Kocham Einsteina. Od zawsze. Nie tak dawno miałam możliwość spacerować jego ścieżkami na kampusie Princeton University. Nie wiem, czy to przez obecność Einsteina, Princeton University ma niesamowitą energię. Spokój, dostojność, moc i coś bardzo tajemniczego. Einstein pracował tu. To tu zamknął ziemski rozdział swojego życia.
Gdy tak spacerowałam jego drogami, zastanawiałam się…
Czy chodzę po jego śladach?
Czy to była jego ulubiona ścieżka?
Czy miał swoje ulubione drzewo (przecież Einstein na pewno miał!)?
I czy to jest to samo drzewo, co moje ulubione?
A ławka? Na której ławce lubił siadać…?
I które z jego słynnych myśli ujrzały światło dzienne tu, właśnie tu?
Czy lubił tu być?
Czy jego biurko było zabałaganione czy raczej uporządkowane? (bo przecież nie puste…)
To że Einstein był geniuszem, nie ulega (mojej) wątpliwości. Swoją świadomością i czuciem wyprzedził swoje i nasze czasy o miliardy lat świetlnych. Potrafił prostymi słowami wyjaśnić to, co niewytłumaczalne i na co nie potrafimy znaleźć słów. Wszystko należy upraszczać jak tylko można, ale nie bardziej. Jeśli coś można w ogóle zrozumieć, można to też zrozumiale wyłożyć. To jego słowa.
W liście do swojej córki Lieserl, Einstein pisze o miłości. Jak twierdzi, to dzięki córce znalazł ostateczną odpowiedź na to, czego nie był w stanie wyrazić słowami przez całe swoje życie, a czuł to w każdym uderzeniu swojego serca. Oto, czym jest MIŁOŚĆ według Einsteina…
Jest to niezwykle potężna siła, której jak dotąd oficjalnie nie wyjaśniła żadna nauka. Jest to moc, która obejmuje i reguluje wszystkie inne siły oraz wykracza poza jakiekolwiek zjawisko, działające we wszechświecie. Jest to moc, która nie została jeszcze przez nas uchwycona.
Tą uniwersalną mocą jest MIŁOŚĆ.
Kiedy naukowcy poszukiwali jednolitej teorii wszechświata, zapomnieli o tej najpotężniejszej, niewidzialnej mocy.
Miłość jest Światłem, które oświeca tych, którzy ją dają i otrzymują.
Miłość jest jak grawitacja, ponieważ przyciąga ludzi do siebie.
Miłość jest potęgą, ponieważ mnoży to, co mamy najlepszego i nie pozwala ludzkości tkwić w swoim ślepym egoizmie. Miłość rozwija i odkrywa.
Dla miłości żyjemy i umieramy.
Miłość jest Bogiem i Bóg jest Miłością.
Ta moc wyjaśnia wszystko i nadaje życiu sens. To moc, którą ignorowaliśmy zbyt długo, może dlatego, że obawiamy się miłości, ponieważ jest to jedyna energia we wszechświecie, której człowiek jeszcze nie zgłębił.
Aby zobaczyć, czym jest miłość, podstawiłem ją do mojego najsłynniejszego wzoru.
Jeśli zamiast E = mc2 przyjmiemy, że energia, która uzdrawia świat, może być uzyskana z miłości pomnożonej przez prędkość światła do kwadratu, możemy dojść do wniosku, że miłość jest najpotężniejszą siłą, jaka istnieje, ponieważ miłość nie ma granic.
PS1. Dla tych, którzy chcą przeczytać o miłości według Einsteina w oryginale: https://wearelightbeings.wordpress.com/2015/04/15/a-letter-from-albert-einstein-to-his-daughter-about-the-universal-force-which-is-love/
PS2. Jak powiedziała mi zaprzyjaźniona osoba… Einstein wracając z pracy do domu (mieszkał w Princeton przy Mercer Street) szedł jedną nogą po krawężniku, a drugą po asfalcie. Zawsze w ten sam sposób. Geniusz 🙂
Princeton University
1 komentarz
ASIA
/Niestety choćby się chciało nie jest to prawdą. Einstein miał tylko dwóch synów. A córki nigdy nie poznał w wieku około 1,5 roku zmarła na szkarlatyne bądź została oddana do adopcji. Nie wiadomo. Nie dbał o sprawy związane z nią. Mnie również kiedyś wzruszyły te rzekome listy do córki. Byłam pod wrażeniem. Teraz jestem po przeczytaniu książki „Pani Einstein” i po przedstudiowaniu kilku źródeł informacji odnośnie jego życia i wiem, mimo iż to piękne słowa-tekst, że nie należą do niego. Nie wierzcie we wszystko co Wam napiszą w Internecie. Prawie 1400 listów Einsteina przekazała dla jednego uniwersytetu córka jego żony, a sama jego druga żona była jego kuzynką.