Nadzieja jest dobrym śniadaniem…

Ilekroć piszę lub mówię „mam nadzieję…”, tylekroć pojawiają się moje wątpliwości i tylekroć się powstrzymuję. Do tego stopnia, że gdy tylko mogę, nie wyrażam siebie poprzez „mieć nadzieję”. Czy „mieć nadzieję” jest rzeczywiście stanem generującym i kreującym w mojej rzeczywistości? Czy raczej jest to stan zawieszenia, pomiędzy myślą, pragnieniem, a oczekiwaniem spełnienia myśli, pragnienia? Stan próżnia. Stan oczekiwania. Stan braku działania. Stan niebytu. Czy pragnienie w stanie niebytu może stać się bytem, działaniem, kreacją?

Nadzieja to życzenie zaistnienia określonego stanu rzeczy i niepewność, czy tak się stanie. Nadzieja jest dobrym śniadaniem, lecz kiepską wieczerzą – twierdził już na przełomie XVI i XVII wieku angielski mąż stanu i filozof Francis Bacon.

Zamiast „mieć nadzieję”, po prostu bądźmy, działajmy, kreujmy, bez przebywania w stanach próżni, oczekiwania czy niebytu.

Nadziei zaś pozwólmy pięknie wychodzić na zdjęciach 😉 Szczególnie jej do twarzy na nowojorskiej avenue, w niedalekim sąsiedztwie love.

 

photo 2      photo 3


Dodaj komentarz