Cisza drzew, słońca i nieba

Czy znacie coś takiego, że nie ważne, jaki macie nastrój, myśli, nie ważne, na jakim znajdujecie się kontynencie, że spojrzenie na słońce i drzewa zmienia wszystko? Jakby czarodziejska różdżka, która otwiera serce i wlewa spokój do każdej komórki ciała.

Co jest takiego w przyrodzie, że studzi zgiełk wielkiego miasta, uspokaja nasze emocje, dodaje energii i mocy, a jednocześnie zachowuje się tak, jakby nic nie robiła? Brak presji, narzucania się, zagadywania i proszenia.

Siedzę na gorącym od słońca kamieniu w Central Parku, przed oczami mam korony drzew, niebieskie niebo i zachodzące słońce gdzieś w okolicy Hudson River, w tle wieżowce, które zapewne są jednymi z najczęściej fotografowanych w okolicy parku, jeżdżą samochody, spacerują ludzie, nawet tacy, którzy bez opamiętania przeklinają po polsku. A ja jakbym tego nie słyszała. Mam ciszę. Ciszę wewnętrzną, ciszę drzew, słońca, nieba i gorących kamieni. Czuję jak ziemia oddycha. A ja razem z nią. Breathe in… breathe out…


Dodaj komentarz