Jesteśmy energią. Czy ktoś w to wierzy czy nie – jesteśmy. Od stóp do głów i ponad to. Ta energia jest wspaniałością, której nie są w stanie opisać żadne słowa i chyba także obrazy. Tę energię trzeba poczuć, poczuć całym ciałem i swoim istnieniem, swoją duszą, swoim sercem.
Dotknięcie tej energetycznej przestrzeni, którą jesteśmy poza tym fizycznym wymiarem, to doświadczenie transformujące spostrzeganie wszystkiego, co było dla nas do tej pory spostrzegalne. Życie naprawdę jest nieskończone i nieograniczone, a my jesteśmy jednocześnie wszystkim i wszystkimi, a także w tym samym momencie niczym. Bo tym jest energia – wszystkim, niczym, nicością, świadomością, miłością bezwarunkową. Czymś tak potężnym i nieskończonym, że ziemskie zmysły nie są w stanie tego w pełni pokazać. Można to jednak dotknąć i poczuć.
Ta energia to najwyższa wibracja – lekkości, radości, miłości. Subtelna, delikatna, wrażliwa…
Spotkał mnie niedawno prawdziwy podarunek – dotknęłam tego, kim jesteśmy. Poczułam to. I mam to w sobie. I mam takie pragnienie w sercu, by każdy otworzył się na to magiczne, boskie doświadczenie. Aby każdy dotknął siebie, swojego istnienia, tej wspaniałości, którą jest.
Chciałabym choć w jakiejś części przekazać to, czego dotknęłam.
Dotknięcie tego, kim jesteśmy, jest przeżyciem wykraczającym ponad wszystko, co znane, możliwe, wyobrażalne… to wykracza dalece ponad to, co umysł jest w stanie nam zaprojektować i tak naprawdę nawet najdoskonalsze zmysły są ograniczające…
Ta energia, to czym jesteśmy, jest cudem. Jest tak delikatna, że nawet najdelikatniejsze muśnięcie wprawia ją w ruch, zaczyna dźwięczeć jak najpiękniejsze, niesłyszane na Ziemi dzwonki, błyszczy kolorami, których nie wyprodukuje żaden najdoskonalszy wzrok, komputer, nie ma na to koloru w Pantone.
Tak bardzo chciałabym pokazać to, co widziałam i co poczułam. Nigdy tak delikatnie niczego nie dotykałam, nigdy nic tak delikatnie i wrażliwie nie mieniło się pod moimi palcami, nigdy też nic tak nie brzmiało… Nie wiem, czego dotknęli alchemicy, to wszystko było w jakiś sposób magiczne, alchemiczne, było jak alchemia… magia, cud…
To cud, delikatność, wrażliwość, powiew wiatru, muśnięcie piórka, szum oceanu, rozchylający się kielich kwiatu, drobinki złota, mieniące się światło. Dotykanie tej energii wyzwala w człowieku, w ciele fizycznym, w dłoni taką delikatność, z jaką jeszcze nigdy niczego nie dotykał. Ta subtelność prosi o subtelność, otula miłością, kwitnie kwiatami, które nie rosną tu na Ziemi w tym fizycznym wymiarze, wibruje wibracją, której nie ma tu na Ziemi w tym fizycznym wymiarze. A jednak jest… jednak wibruje, dźwięczy, otula kolorami… I wiem, że ma moc ponad wszystko, co sobie wyobraziliśmy.
Tym jesteśmy. Taką energią jesteśmy.
Co więc powoduje, że w tym fizycznym świecie tak bardzo zagęszczamy tę lekkość, tak zacieśniamy tę przestrzeń i tak bardzo wtłaczamy świadomość, by nie promieniały najdelikatniejszym blaskiem.
Tę energię można poczuć i spostrzec, będąc w swoich najwyższych wibracjach energetycznych, w przestrzeni miłości bezwarunkowej. Na świecie, na Ziemi ciągle działamy niskimi wibracjami – budowanymi na strachu, wtłaczamy siebie w ten kociołek, kręciołek i zamykamy się na tę lekkość istnienia. Tak wiele sytuacji potrafi nas niepokoić, denerwować, smucić, drażnić, tak wiele osądzamy, krytykujemy, tworzymy mnóstwo historii o sobie i innych, żyjemy w przeszłości lub w przyszłości… Wszędzie tam nie zapraszamy tej cudownej energii. Nawet nie myślimy, że możemy i że transformacja każdej sytuacji może być wtedy tak prosta i łatwa.
A gdyby tak od dzisiaj zamieniać każdy smutek, złość, żal, poczucie winy, osąd… na tę lekką energię? A gdyby tak od dzisiaj podnosić swoje wibracje energetyczne, nie ważne, co dzieje się wokoło… niezależnie od tego, ile rzeczy nas zdenerwuje, rozdrażni… gdyby tak istnieć w tej przestrzeni doskonałości? Gdyby tak zaprosić tę doskonałość, którą jesteśmy do życia, tu na Ziemi, do siebie?
Żyjemy w bardzo ciekawych i ważnych czasach. To czas transformacji Ziemi do wyższego wymiaru – wymiaru miłości bezwarunkowej. I czas transformacji nas ludzi – tych, którzy to wybiorą – do wysokiej wibracji energetycznej, do stania się wreszcie tym, czym jesteśmy od zawsze – do energii miłości bezwarunkowej.
Pragnie tego nasza planeta, pragnie tego Wszechświat, pragną tego ludzie, obudzeni, świadomi, ci, którzy czują w swoich sercach, że jest możliwe dużo więcej, że możemy żyć lekko, radośnie, w miłości, wrażliwości, subtelności, delikatności i wdzięczności.
Tak może dotykać i brzmieć miłość bezwarunkowa. Tym jest miłość bezwarunkowa i to jest to, kim i czym jesteśmy.
Jesteśmy wspaniali, cudowni, niezwykli. Nie ma słów, które mogłyby to opisać. Chciałabym, aby każdy poczuł to, co usłyszałam, zobaczyłam i poczułam. Kiedyś to namaluję.
Bo to obraz, którego nie zapomnę nigdy, którym jestem. I widzę też, że są tym wszyscy ludzie. Wszyscy. Bez wyjątku. Jesteśmy energią i cudem.
Comments